“To zdolność dokonywania wyborów czyni z nas ludzi”
Madeleine L’Engle Produktywność to nie umiejętność robienia więcej lub wszystkiego w danym przedziale czasowym ale podejmowanie takich decyzji i robienie tych rzeczy, które przybliżają nas do realizacji naszych celów. W produktywności często chodzi o mniej. Mniej dzięki czemu czujemy się lepiej. Bo każdy z nas ma tyle samo czasu. Doba ma 24h. Dla każdego. Jednak często słyszymy albo sami mówimy, ja również, że nie mamy czasu. Rozmywamy się w ciągu dnia. Czujemy się bardzo zajęci, ale nieproduktywni. Stajemy się coraz lepsi w coraz mniej istotnych sprawach. A tak naprawdę chodzi o to jakie decyzje podejmujemy każdego dnia. Jak inwestujemy w swoje 24h. I jakie plony zbierzemy dnia następnego. W dzisiejszym wpisie chciałabym przybliżyć dla Was dwie zasady, które pomagają dokonywać lepszych wyborów i realizować rzeczy, które są dla nas istotne. A co najważniejsze ich realizacja zajmuje tylko 5 minut dziennie! Pierwsza z nich to złota zasada 2 minut. Polega ona na wdrożeniu w życie zasady, która mówi nam o tym, że jeśli na naszej liście do zrobienia pojawia się nowe zadanie wystarczy zadać sobie pytanie: Czy jestem w stanie wykonać go w 2 lub mniej minut? Jeśli odpowiedź jest pozytywna - zrób to! Jeśli nie, zdecyduj czy chcesz zapisać to zadanie na swojej liście lub po prostu chcesz go zostawić kompletnie. Zasada 2 minut pozwala wyeliminować z codziennego zabiegania proste i szybkie czynności, dzięki czemu zyskujemy więcej czasu do realizacji rzeczy ważnych. Dla wizualizacji tej zasady załóżmy, że otrzymałeś mailową prośbę o przesłanie swoich danych kontaktowych w celu wystawienia faktury. Po przeczytaniu tego maila możesz odpisać na niego od razu lub zapisać to zadanie na swojej liście i wrócić do niego w przyszłości. Jednak wykonanie go od razu (jeśli rzeczywiście mieści się w 2 minutach) pozwoli nam zwyczajnie zapomnieć o tym i zwolnić część naszych zasobów na pracę nad rzeczami najbardziej istotnymi! Następnym razem spróbuj zadać sobie pytanie: Czy mogę wykonać to zadanie w 2 minuty. Drugą zasadą, którą chciałam się z Wami dzisiaj podzielić jest technika ustalania priorytetów. Zasada ta jest pewnego rodzaju strategią zarządzania czasem aby maksymalizować efekty swojej pracy poprzez skupianie się na realizacji rzeczy ważnych. Jak działa? Polega na tym aby każdego dnia wyznaczyć sobie maksymalnie 3 priorytety do wykonania danego dnia. Pamiętajcie 3 to nie 4 ani 5 ani więcej. Jasne, tu tkwi pokusa bo mamy ogólną tendencję do błędnego estymowania czasu potrzebnego na realizację różnych rzeczy. Dodatkowo często nie zostawiamy sobie ani chwili na zastanowienie co jest teraz ważne. Chwili na bycie tu i teraz. Jak mówił Lin Yutang, chiński pisarz i nowelista “Mądrość życiowa polega na eliminowaniu tego, co nieważne”. Przysłowiowo właśnie poprzez wypychanie swojego dnia i kalendarza po brzegi powoli zatracamy się w pościgu gubiąc siebie. Gubiąc to co jest dla nas najważniejsze. Realizując rzeczy, które nie są dla nas wartościowe. Zgadzając się na wszystkie prośby, które do nas spływają. Rozmywając się. Początkowo ustalanie priorytetów nie będzie dla nas proste. Bo przecież wszystko muszę zrobić dzisiaj i na już. Ale czy rzeczywiście? Czy rzeczywiście muszę, na dzisiaj i na już? Na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć indywidualnie i szczerze w zgodzie z samym sobą. Jak więc podejść do tego zadania?
Początek będzie wymagać od Ciebie większego zaangażowania w planowanie i wybieranie priorytetów. Z czasem jednak proces ten będzie stawał się coraz prostszy i szybszy. Jako kolejny krok zachęcam jeszcze bardziej zmniejszać ilość najważniejszych rzeczy do 1. Dla zainteresowanych dodam, że słowo priorytet pojawiło się w języku angielskim w XV wieku i przez pięć stuleci funkcjonowało wyłącznie w liczbie pojedynczej. Dopiero w XX wieku wymyśliliśmy liczbę mnogą i zaczęliśmy mówić o priorytetach. Umiejętność redukowania, upraszczania i koncentrowania się na tym co bezwzględnie ważne pozwala nam poczuć się wolnym. Opisane wyżej zasady nie powinny zabrać Ci więcej niż 5 minut dziennie. Dzięki wprowadzeniu ich w życie możesz nie tylko zwiększyć swoją produktywność ale przede wszystkim skupić się na realizacji rzeczy najważniejszych. Trzymam kciuki za Twoje postępy w zarządzaniu czasem. Podziel się z nami w komentarzach jak Ci idzie, i jakie zmiany zaczynasz zauważać. A jeśli chcesz poznać więcej na temat zarządzania czasem zapraszamy Cię w najbliższy piątek na O!Coaching Inspiracje. Katarzyna
0 Comments
![]() Czas epidemii wystawia na próbę nasze relacje z partnerami i dziećmi. Obśmiewamy to przesyłając sobie memy. Odreagowujemy - zależnie od cech charakteru - częściej krzycząc na siebie lub chowając się się przed innymi. Nasze standardowe reakcje po prostu częściej się powtarzają. Wybuch złości niekiedy prowadzi do wstydu i poczucia winy. A to wzmacnia naszego wewnętrznego krytyka. Jak radzić sobie z emocjami swoimi i dzieci? Jak przy okazji rozwijać kompetencje emocjonalne naszych podopiecznych? Podpowiedź można znaleźć w książce Johna Gottmana Raising an Emotionally Intelligent Child. Autor przedstawia szczegółowy opis pięciu kroków, za pomocą których możemy wspierać rozwój emocjonalny naszych dzieci. I nie tylko ich. 1. Zauważ emocje Chodzi o zauważanie w codziennych sytuacjach emocji tj. złość, smutek czy radość. Kiedy już je zaczniemy dostrzegać wtedy możemy pomyśleć o tym jak dostosować do nich swoje zachowania. Złość nastoletniej córki można zignorować, zakrzyczeć lub po prostu...świadomie zauważyć. 2. Potraktowanie takiej sytuacji jako okazji do rozwoju To chyba najtrudniejszy krok. Złość czy smutek dziecka raczej kojarzą się nam z poczuciem porażki niż szansą. Łatwiej je zignorować lub ich zakazywać niż potraktować je jako okazje... Jeśli jednak uda nam się zredefiniować tę sytuację, później będzie nam łatwiej. 3. Pomóż dziecku nazwać emocje Jak się czujesz? Mam wrażenie, że jesteś smutny/a? Tego typu sygnały pomagają dzieciom zwiększyć świadomość ich emocji, czyli przejść do pierwszego kroku z naszej listy. 4. Wyraź akceptację i zrozumienie dla emocji Rozumiem, że jesteś zdenerowany/zdenerwowana. W takiej sytuacji każdy by był…. Twoja ulubiona zabawka się zepsuła i jest Ci smutno. Była dla Ciebie bardzo ważna. Akceptując emocje dziecka uczymy je ich akceptacji. 5. Wyznaczaj granice i rozwiązuj problemy Akceptacja emocji nie oznacza akceptacji wszystkich zachowań. Rozumiem, że jesteś zdenerowana/y, Jednocześnie kopanie mnie nie jest ok, bo zadaje mi ból. Co innego może pomóc dziecku poradzić sobie ze złością i innymi trudnymi emocjami? Różne rzeczy działają: wyrażenie akceptacji dla emocji, okazja do ich wykrzyczenia, ruch. Poszukajcie wspólnie rozwiązań, które nie przekraczają wyznaczonych granic. Oczywiście są sytuacje, w których nie ma czasu na zastosowanie takich kroków. Emocje są w danym momencie zbyt duże lub realnie nie ma czasu na dłuższą rozmowę. Ale w wielu innych sytuacjach jedynym wymogiem jest nasza gotowość. Żeby ją mieć, trzeba z kolei umieć zadbać o siebie. Czy po przeczytaniu tej listy czy nawet książki od raz w każdej adekwatnej sytuacji zastosujemy te kroki? Oczywiście, że nie. Z drugiej strony… nikt Nam nigdy nie obiecywał, że wychowywanie dzieci jest łatwe:) Seweryn Częstym wyzwaniem z jakim mierzą się nasi klienci jest brak konsekwentnego podążania za tym, co dla nich ważne.
Tak, chciałbym spędzać więcej czasu z bliskimi, ale ... Tak, chciałabym żyć zdrowiej, ale... Tak, chciałbym by moja praca lepiej służyła innym, lecz... Taki rozdźwięk często rodzi frustrację czy nawet poczucie winy. Nie podążamy za tym co dla nas najistotniejsze z różnych powodów. Strategie na radzenie sobie z większością z nich Greg McKeown opisał w książce Esencjalista. Mniej, ale lepiej (Essentialism: The Disciplined Pursuit of Less). Dla autora Esencjalista to osoba, która działa uwzględniając trzy cechy rzeczywistości: 1) To w dużej mierze od nas zależy na co poświęcamy czas i energię, 2) W życiu jest tylko kilka rzeczy naprawdę ważnych. 3) Nie możemy mieć wszystkiego czy robić wszystkiego. Esencjalista ma większe poczucie sensu tego co robi i przeżywa mniej frustracji w związku z dużą ilością zadań, których świadomie nie wykonuję. A przy okazji jest bardziej skuteczny w osiąganiu swoich celów. Oczywiście esencjalistą nie zostaje się po przeczytaniu wpisu na blogu, opisywanej książki czy dziesięciu innych. Wiemy w O!Coaching, że potrzebna jest długotrwała praca, w ramach której trzeba wybrać to co jest dla nas najważniejsze, wyeliminować lub zminimalizować to co nie trafiło na tę listę, i zadbać o to by konsekwentnie i przy użyciu jak najmniejszej ilości energii i decyzji zmieniać swoje zachowanie. I wspieramy naszych klientów w tych działaniach. Po drodze czeka na nas wiele wyzwań. Coś trzeba wybrać i z czegoś zrezygnować. Trochę jak z sukienką przed ważną uroczystością. A co, jeśli źle wybiorę? Jak uporać się z lękiem, że będziemy żałowali swojej decyzji? Wiemy już co dla nas ważne, ale przychodzi do nas dobry przyjaciel i prosi nas o udział w jego projekcie, który ma się nijak do naszych priorytetów. Jak mu odmówić i jednocześnie utrzymać przyjaźń? Jak poradzić sobie z tym, że nasza odmowa wywoła u niego rozczarowanie? Wreszcie, jak pamiętać cały czas o tym co dla nas najważniejsze i utrzymać energię do podążania za tym? Nie jest to łatwe, bo codziennie dociera do nas ogromna ilość bodźców, które ciągną nas w zupełnie inną stronę. Mapę działań umożliwiających poradzenie sobie z tymi i innymi wyzwaniami można znaleźć w książce McKeown’a. Polecamy:) Po przeczytaniu ostatniego wpisu wiemy już czym jest inteligencja konwersacyjna i związane z nią rozmowy transformacyjne. Często trudno nam rozpocząć i przeprowadzić taką rozmowę bo mniej lub bardziej świadomie ... boimy się. Lęk może dotyczyć zachowania drugiej osoby jak i uczuć i myśli, które pojawią się u nas. I reagujemy w sposób, który jest dla nas automatyczną reakcją na zagrożenie: 1) zaczynamy walczyć z drugą osobą, 2) uciekamy od trudnej sytuacji, 3) jesteśmy sparaliżowani lub 4) koncentrujemy się na tym by druga osoba była zadowolona. Każda z tych reakcji stosowana automatycznie szkodzi zarówno nam jak i osobom w naszym otoczeniu.
Przypomnij sobie ostatnią sytuacją, w której poczułaś/poczułeś zagrożenie ze strony innej osoby. Którą z wyżej wymienionych reakcji wywołała ta sytuacja? Czy to typowa reakcja dla Ciebie? Jak przezwyciężyć swoją automatyczną reakcję? Judith Glaser proponuje w książce “Conversational Intelligence: How Great Leaders Build Trust and Get Extraordinary Results” model TRUST (Transparency, Relationship, Understanding, Shared success, Testing Assumptions): 1. Przejrzystość poprzez ujarzmienie lęku Uświadom sobie lęk związany z daną rozmową. Czego się boisz? Czy ten lęk jest uzasadniony? Czy chcesz zachować się tak jak do tej pory gdy czułaś/czułeś lęk? Jeśli chcesz i możesz, podejmij decyzję, że tym razem zaufasz drugiej osobie. Możesz nawet pomyśleć zdanie: Ufam, że mnie nie skrzywdzisz. 2. Relacja W trakcie rozmowy skoncentruj się na zbudowaniu relacji z drugą osobą. Tam gdzie to wskazane, wyraź uznanie czy wdzięczność. 3. Zrozumienie Skoncentruj się na zrozumieniu drugiej osoby. Jej potrzeb, emocji i perspektywy. 4. Wspólny sukces Zastanów się i porozmawiaj z drugą osobą o tym, jak mógłby w tej sytuacji wyglądać wspólny sukces. Jak możecie do niego wspólnie doprowadzić? 5. Testuj swoje założenia odnośnie rzeczywistości Jeśli czyjeś zachowanie interpretujesz w określony sposób (na przykład jako świadome i zamierzone działanie przeciwko Tobie), warto to zweryfikować w rozmowie. Jak to zachowanie wyglądało z perspektywy drugiej osoby? I na koniec, przygotuj się na to, że być może nie uda się od razu:) Seweryn W poprzednim odcinku z serii O!Kariera przedstawiliśmy dla Was temat dotyczący poszukiwania pomysłu na siebie. Dzisiaj zagłębimy się w temacie bardzo zbliżonym, a mianowicie poszukamy odpowiedzi jak przeprowadzić analizę możliwości rynkowych.
No właśnie. Chce coś zmienić - mam już pierwsze przybliżenie tego jaki jest mój cel, kim jestem i co lubię robić. Pytanie co dalej. Obecnie rynek ma dla nas bardzo wiele do zaoferowania. Tutaj pada pytanie co wybrać, jak wybrać, czym w ogóle kierować się przy wyborze nowej ścieżki. Z mojej perspektywy jest tutaj co najmniej kilka elementów na które warto zwrócić uwagę.
Jak zauważyliście dzisiaj więcej pytań niż odpowiedzi. I trochę tak jest z analizą możliwości. Bo na te pytania musicie najpierw odpowiedzieć, żeby móc wyruszyć dalej. Na koniec mogę poradzić tylko jedno - bycie szczerym i uczciwym ze sobą! Działajcie i odszukajcie swoje prawdziwe pasje :) Katarzyna W niemal każdym miejscu pracy oceniamy naszych współpracowników na dwóch wymiarach: umiejętności (Czy znają się na tym co robią?) i zaufania (Czy można im ufać? Czy mogą działać na moją szkodę?). Oznacza to także, że każdy z nas jest oceniany w ten sposób. Niemal wszędzie można znaleźć osobę, która jest postrzegana jako super-kompetentna, ale nie wzbudzającą zaufania. Często niesłusznie. Jeśli mamy współpracownika, który jest małomówny lub skoncentrowany tylko na zadaniu, często nie oznacza to, że nie można mu ufać. Może po prostu nie ma pewnych kompetencji związanych z prowadzeniem rozmowy. Dla niektórych osób jest to coś naturalnego, dla innych umiejętność, której (jeszcze) się nie nauczyli. Tej właśnie umiejętności - inteligencji konwersacyjnej - poświęcona jest książka Judith Glaser “Conversational Intelligence: How Great Leaders Build Trust and Get Extraordinary Results”.
Punktem wyjścia dla prowadzenia lepszych rozmów jest rozróżnienie ich trzech rodzajów. Wyobraźmy sobie, że Wanda ma poprosić Janka o przygotowanie raportu. Może tę rozmowę potraktować jako:
Ich celem jest wymiana informacji i danych. Wanda może więc zapytać: “Janku, czy możesz proszę przygotować raport na 4 kwietnia?”. Tutaj powinna zadbać o jasność, zwięzłość i wyczerpujący charakter komunikatu.
W tym przypadku celem jest wywarcie wpływu na kogoś. “Wiesz, bardzo cenię to, że jesteś w stanie przygotować bardzo dobrej jakości raport w szybkim czasie. Jesteś w tym niezastąpiony. Czy mogłabym poprosić Cię o przygotowanie kolejnego do 4 kwietnia?”. W trakcie prowadzenia tego typu rozmowy kluczowe jest by Wanda sformułowała komunikat w sposób przekonujący Janka.
Dla tej kategorii rozmowy celem jest wspólne osiągnięcie sukcesu w przyszłości. Wanda może więc w takiej sytuacji przedstawić propozycję terminu i przyczyn, dla których jest tak krótki. I poprosić o opinię na temat realności dostarczenia wystarczająco dobrego raportu w tak krótkim czasie. Prowadząc taką rozmowę Wanda na początku powinna zarówno zaufać Jankowi jak i zadbać o to, żeby on zaufał jej. Jak to zrobić? O tym już za tydzień:) Seweryn Może wraz z nadchodzącą wiosną poczuliście, że: - chcecie zmienić pracę, - poszukujecie zawodowej zmiany, - czas na rozwinięcie skrzydeł... Być może przejrzeliście, w ramach naszej serii O!KARIERA, kolejne etapy odkrywania tego co Was motywuje, co jest dla Was ważne. Teraz przyszło kolejne pytanie - jak odkryć nowy pomysł na siebie? Bo pytań jest jeszcze więcej: - jeśli nie obecne zajęcie, to jakie?, - co chcę i mogę zaoferować innym osobom? - co potrzebuje do tego by dokonać dobrej analizy? - jak to będzie wyglądać finansowo? - kto straci, kto zyska? - kto może mi pomóc? Dopiero znalezienie odpowiedzi na te pytania pozwala przejść do kolejnego etapu czyli budowania i wdrażania zaplanowanych i przemyślanych działań. Jeśli jesteście na tym etapie z pomocą przychodzi Wam dzisiejszy wpis, a w nim 5 kwestii w ramach, których przeanalizujecie swój pomysł na siebie. No to zaczynamy! 1. Poznaj siebie Nie tylko zawodowo. To jakim jesteś pracownikiem = to kim jesteś i jakie wartości wyznajesz. Dla przykładu część osób nie podejmie się pracy, w której szef poprosi o poświadczenie nieprawdy nazwiskiem...Podobno ten kto zna dobrze siebie, ten znajdzie pracę swoich marzeń. Obecnie wiele osób zmieniło podejście do pracy. Można wysyłać CV, chodzić na rozmowy, w końcu dostać pracę - ale czy będzie wymarzona? Czy nie zacznie nas frustrować szybko? A może zaplanować swoją pracę? Od czego zacząć? Czy to nie za duże ryzyko? Tak naprawdę, to wszystko zależy od naszego podejścia i planu czym chcemy się zajmować i jak rozwijać. Zacznij więc od analizy. Na początek to co uwielbiasz robić! Kartka z dymkami - wypisz na niej wszystkie działania, które uwielbiałeś/łaś uwielbiasz robić - przy których czas pędzi, a Ty w ogóle tego nie zauważasz. Kiedy wypełnisz już kartę lub karty (bo możesz potrzebować więcej) - odpowiedz sobie na pytanie:
2. Czy znasz się na tym co lubisz robić? Ok, masz listę. Mnóstwo dymków, a w nich różnych działań. Wśród nich takie, które Cię bardziej pasjonują niż inne. Teraz zadaj sobie pytanie przy każdym z tych działań na ile się na tym znasz i na ile czujesz się w każdym z nich profesjonalistą/stką? Co Ci wyszło? W czym jesteś dobry/dobra? 3. Powiedz mi kim jesteś? Możliwe, że już spotkałeś się z tym ćwiczeniem - bierzesz kilka kartek (max.10) i wypisujesz na nich swoje role. Jakie? Każdy z nas ma ich wiele. Ja np. jestem coachem, trenerem, wykładowcą, specjalistą PR, przedsiębiorcą, grafikiem, żoną, siostrą, córką… W każdej z ról, które mamy, jest coś fascynującego co sprawia, że jesteśmy niepowtarzalni, gdyż składa się to na nasz całościowy obraz. Zatem wypisz na kartce wszystkie role i opisz je co w nich jest ważnego, jak je definiujesz, co Cię wyróżnia, jakie działania? Następnie przypatrz się i poszukaj elementów wspólnych? Zanotuj te elementy na osobnej kartce. Jak myślisz czy są obecne w Twojej karierze zawodowej? A jeśli nie to czy powinny się w niej znaleźć byś się dobrze zawodowo rozwijał/rozwijała? Jakie zawody mają cechy wspólne Twoich ról? 4. Zidentyfikuj swój cel! Jedno z naszych ulubionych ćwiczeń - za kilka lat dostajesz gazetę, w której na głównej stronie jest artykuł o Tobie! Odpowiedz sobie na pytania:
Na koniec wyobraź sobie i napisz na kartce Twój cel jaki wybrzmiał z tego artykułu! Dla przykładu, dawno temu moim celem w tym ćwiczeniu stało się następujące zdanie: Chcę pomagać innym ludziom poprzez inspirowanie ich do zmiany i dobrego. A co jest Twoim celem? 5. Zmień punkt widzenia.
Przyszedł czas na chwilę przełomową. Z dotychczasowych ćwiczeń, analiz zaczyna się wyłaniać obraz tego w jakim kierunku powinieneś planować swoją karierę. I wtedy przychodzi wiele pytań:
Nie jesteś w stanie na tym etapie odpowiedzieć w pełni na te pytania - potrzebujesz planu, by się dobrze przygotować. Zmień punkt widzenia. Pomyśl o tym co może się stać, jeśli postanowisz to zmienić? Zobacz siebie, określ drogę, którą masz podążać i zacznij działać. Jeśli potrzebujesz rozmowy może wpadniesz do nas na coaching? A za tydzień o analizie rynkowej w kontekście szukania nowej pracy. Stawianie sobie ambitnych celów i dążenie do ich realizacji to dobra rzecz... za wyjątkiem sytuacji, w których zaczyna nam szkodzić. Jak pisze Benjamin Shalva w Ambition Addict. How to Go Slow, Give Thanks, and Discover Joy Within najlepszym wskaźnikiem uzależnienia od ambicji jest nadmierna koncentracja w codziennym życiu na momencie, w którym osiągniemy nasz wymarzony cel. I przekonanie, że nasze życie wtedy całkowicie się zmieni. A gdy już go osiągniemy... wybranie kolejnego, nowego celu.
Możemy wybierać różne cele związane z naszymi zarobkami, sytuacją zawodową czy rozwojem naszej firmy. I często nie ma nic złego w samym celu (o wyjątkach za chwilę). Problemem może być nasza nadmierna koncentracja na celach i powiązanie poczucia własnej wartości i sensu swojego działania z ich osiągnięciem. Co możemy zrobić? Shalva proponuje 5 kroków: 1. Zatrzymaj się Także dosłownie. Jeśli czujesz nadmierną frustracją związaną z tym co robisz (lub z tym, że robisz za mało lub zbyt wolno) zatrzymaj się na chwilę, weź głęboki oddech i skoncentruj się na czynności, którą wykonujesz. Nazwij ją (“Teraz piję herbatę”). 2. Zadbaj o radość z tego, co robisz A nie z tego, co zamierzasz osiągnąć. Co możesz zrobić dzisiaj związanego z Twoją pracą co sprawi Ci radość? Może refleksja nad Twoim rozwojem, a może podsumowanie kończącego się projektu? 3. Bądź wdzięczny Jak możesz okazać wdzięczność swoim współpracownikom za ich pracę dla Ciebie? Jak możesz okazać wdzięczność za coś, co Cię spotkało? 4. Podaruj czas innym osobom W świadomy sposób powiedz sobie, że w danym momencie czas, który spędzasz z drugą osobą jest czasem dla niej. To Twój dar. Nie będziesz wtedy myślał o innych rzeczach czy celach. 5. Zredefiniuj swoje cele Cele i plany to dobra rzecz.. za wyjątkiem sytuacji, w których zaczynają nam szkodzić. Wybierz cele, które nie mają charakteru zero - jedynkowego (zamiast zostanę szefem firmy, w której pracujesz możesz zaplanować zajęcie stanowiska zarządczego). Zadbaj o to, by cele były zgodne z Twoimi wartościami. Książka Shalvy to propozycja podróży do miejsca, w którym ambicja będzie dla Ciebie a nie Ty dla ambicji. Sama lektura książki to, jak zwykle, tylko i aż początek drogi. Seweryn Adam przyszedł na coaching z pewnym wyobrażeniem tego, co chce osiągnąć. Dzięki spotkaniu z coachem doprecyzował swój cel, zaplanował jego realizację i podniósł swoją motywację do jego osiągniecia.
Tak wygląda częsty scenariusz spotkań z coachem. Jednak równie często na coachingu „Adam” osiąga przede wszystkim zupełnie inny efekt – lepsze zrozumienie siebie i swojego otoczenia. Na jaką i czyją potrzebę odpowiada realizacja tego celu? Co jego osiągniecie zmiei w otoczeniu Adama? To przykładowe pytania, które mogą mu pomóc w lepszym zrozumieniu siebie. Wielu z naszych klientów to super kompetentne, osiągające bardzo dużo sukcesów osoby. Część z nich chce osiągnąć jeszcze więcej ignorując fakt, że będzie to oznaczało zrezygnowanie z czegoś, co także jest dla nich ważne (np. zdrowie czy relacje z bliskimi osobami). W skrajnych przypadkach można wręcz mówić o ambicji, która szkodzi. Dzisiaj więc o pracoholizmie i książce jaką chcemy polecić wszystkim, którzy podejrzewają, że dotknął ich lub bliską im osobę: Pracoholicy. Szkoła przetrwania (B. Killinger, Dom Wydawniczy Rebis). Od razu zaznaczamy, że pracoholizm jest uzależnieniem psychicznym i jako taki wymaga kontaktu z psychoterapeutą a nie coachem. Profesjonalny opis zagadnienia z tej perspektywy można znaleźć na stronie Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. W samej książce można znaleźć wiele inspiracji do przyjrzenia się sobie, swoim bliskim i swojemu środowisku pracy z punktu widzenia pracoholizmu. Zaczynamy od testu, który pozwala na zastanowienie się, w jakim stopniu temat dotyczy nas i bliskich nam osób. Później dowiadujemy się co sprawia, że pracoholizm - to dziwne uzależnienie, bo posiadające przecież jawną aprobatę społeczną - jest coraz częstszy. A na koniec znajdujemy wskazówki do ...pracy nad swoim stosunkiem do pracy. Polecamy wszystkim, którzy czują, że temat może być dla nich ważny. A do tematu przesadnej ambicji, która szkodzi - i jak sobie z nią radzić - wrócimy za tydzień. Seweryn W ostatnim odcinku mieliście szansę zapoznać się ze stworzonym przez nas narzędziem do pracy nad aspiracjami zawodowymi oraz życiowymi. W dzisiejszej odsłonie naszej serii “O!Kariera” zajmiemy się bardzo ważnym tematem z punktu widzenia kariery zawodowej - MOTYWACJĄ.
Na temat samej motywacji zawodowej powstało bardzo wiele książek oraz modeli pracy. Jednak wszystkie te podejścia łączy kilka wspólnych cech. W dzisiejszym wpisie poznacie nie tylko różne spojrzenie na motywatory, ale również dowiecie się jak możecie je wykorzystać w praktyce w swoim życiu. W ogólności motywatory możemy podzielić na kilka grup w zależności od wybranego punktu odniesienia. Pierwszym sposobem będzie podział ze względu na czynniki motywacyjne oraz higieniczne. Zazwyczaj rozpoczynając rozmowę na temat motywacji przychodzi nam do głowy czynnik związany z pieniędzmi, który jednoznacznie przekłada się na higieniczność motywacji. Pieniądze motywują! Ale tylko do pewnego stopnia i tylko w określonym rodzaju pracy. Przede wszystkim pieniądze są dobrym motywatorem dla powtarzalnych zawodów oraz nieskomplikowanych działań. Wówczas wyższe zarobki będą przekładać się na nasze większe zaangażowanie. Inaczej sprawa się ma w przypadku prac, tzw. umysłowych. W tym przypadku pieniądze mogą stanowić zarówno czynnik motywujący jaki i demotywujący. Oznacza to, że jeśli będziemy zarabiać mniej niż plasują się nasze oczekiwania (np. poziom posiadanych kompetencji czy potrzeb życiowych) będziemy zdemotywowani. Jeśli jednak osiągamy ogólny poziom satysfakcji wynikający z zarobków, każda kolejna podwyżka nie będzie powodować w nas zwiększonej motywacji czy zaangażowania. Innymi czynnikami, które można zaliczyć do tzw. czynników (motywatorów) higienicznych to:
OK! Przejdźmy zatem do kolejnej kategorii czyli motywatorów wewnętrznych. Częściowo mogliście się już z nimi zapoznać podczas przedstawionego przez nas jednego narzędzia związanego z motywatorami. Nasza wewnętrzna motywacja to w ostatecznym rozrachunku wartości, które są dla nas ważne i które rzadko zmieniają się w czasie. Są to stałe aspekty, których spełnienie powoduje w nas wewnętrzne zaangażowanie i naturalną motywację. Każdy z nas posiada inny zestaw motywatorów, jednak również tutaj można wyróżnić kilka elementów wspólnych:
Poza tymi trzema w/w elementami istnieją również aspekty specyficzne dla nas jako indywidualnych osób. Są one silnie powiązane z naszymi wartościami, dlatego zazwyczaj będą stanowić bardzo unikalną mieszankę. W kontekście zawodowym mogą to być elementy takie jak:
Jak zauważyliście motywacja ma wiele odcieni dlatego teraz chciałabym zaproponować Wam wykonanie ćwiczenia. Ćwiczenie to będzie dwuetapowe: I - Przyjrzyj się motywatorom higienicznym (wymienionym wyżej) i spróbuj odnieść je do swojej obecnej sytuacji. Które z nich są spełnione? Które obecnie działają demotywująco? Co musiałoby się wydarzyć, aby czynniki demotywujące były zaspokojone? Co możesz zrobić aby zmienić tę sytuację? Jakie środowisko pracy może pomóc Ci w spełnianiu tych motywatorów? II - Skorzystaj z jednego z ćwiczeń opisanych TUTAJ: Jako wynik będziesz mieć listę swoich obecnych wartości/motywatorów. Zastanów się teraz czym one są? Jaka jest ich definicja? Jakie kryteria muszą się pojawiać, żebyś mógł powiedzieć, że są one spełnione? Po czym poznasz, że dana wartość jest realizowana? III - Patrząc na kryteria i każdą wartość określ teraz w skali od 1-10 jaki jest obecny poziom realizacji danej wartości. Co oznacza dla Ciebie ta wartość? IV - Jako ostatni element zastanów się gdzie chciałbyś się znaleźć za miesiąc/dwa/rok? Zaznacz no powyższej skali tę wartość. Czym będzie ta liczba? Podsumuj ćwiczenie odpowiadając na poniższe pytania: Jakie środowisko może zapewnić Ci realizację Twoich potrzeb? Co czujesz patrząc na wyniki swojej pracy? A na koniec zadaj sobie pytanie: Co zrobisz już dziś aby przybliżyć się do bardziej zmotywowanej wersji siebie? Trzymam kciuki za Twoje postanowienie! Katarzyna |
O bloguU nas znajdziecie teksty na temat coachingu. ZNAJDZIESZ NAS:Archiwa
June 2020
Kategorie |